Fajnie zobaczyć Roberta w czymś nowym, co w ogóle nie przypomina Iron Mana (czyli hajs, inteligencja, duże ego (w pozytywnym sensie hehe)). Pewnie godząc się na ten film chce na zawsze dać ludziom do zrozumienia, że on to nie Tony. Jak sam powiedział w wywiadzie: "I’m not my work. I’m not what I did with that studio. I’m not that period of time that I spent playing this character." I słusznie.
ALE...
Jest coś czego się obawiam. Co jeśli z Robertem będzie ta sama sytuacja jak z Johnny'm Depp'em? W sensie tyle lat grania tej samej postaci (a nawet BYCIE tą postacią) spowoduje, że Dr. Dolittle stanie się Tony'm gadającym ze zwierzętami?
No bo nie oszukujmy się, w Sędzi główny bohater strasznie przypominał Starka.
Mam nadzieję, że Robert wykreuje jakąś NOWĄ postać, a nie postać bazującą na Iron Manie. I również mam nadzieje, że któregoś dnia zagra w czymś bardziej... mniej rozrywkowym.
Powiedziałbym, że ma zwyczajnie taki styl i już. Jako Holmes też gra aroganckiego buca, a przecież nie można powiedzieć żeby w czasie odgrywania superdetektywa aż tak miał role Starka na psychice, w "zanim odejdą wody" w sumie też taka rola tego typu.
i tak swoją drogą masz chociażby film "Zodiak", czy "Gothica" co raczej nie jest filmem rozrywkowym
Z resztą kurde, każdy film jest kręcony dla rozrywki xD zależy tylko co dla kogo tą rozrywką jest, bo dla Ciebie HORROR może nie być rozrywką, a dla mnie jest.
dobra luzik, ja tez sie jaram rozrywkowymi filmami, po prostu lubie patrzec na Downey a grającego role typu Chaplin lub julian wells. no ale dr dolittle tez z przyjemnoscia obejrze :D
Jeszcze film nie wyszedł i już są zmartwienia ;) Co będzie, to będzie. Jak nie ma nad czymś żadnego wpływu, to trzeba się z tym pogodzić, bo innego wyjścia nie ma. Z Deepem trudno mi stwierdzić, żeby postać Kapitana Sparrowa jego zmieniła ponieważ pewne jego specyficzne zachowania powtarzają się, które najwyraźniej są częścią jego charakteru. Nie wiem, jak z Downeyem, ponieważ znam go tylko z "Iron Mana" i "Sherlocka Holmesa".
Poza tym wydaje mi się, że nie ma co aktora obserwować jak przysłowiową małpę. Aktorzy mają swój specyficzny świat, swoje życie, więc nie ma co ich analizować, bo inaczej jest spotkać kogoś w życiu osobistym by móc wyrobić sobie zdanie, a inaczej gdy ogląda się talk show gdzie raczej wszystko jest z góry zaplanowane, żeby nie postawić osobę zapytaną w niekomfortowej sytuacji.
Robert robi w tym filmie co może, ale niestety scenariusz na zbyt wiele mu nie pozwala. I tak, można odczuć Starka w tej kreacji
easeupyourego Twoja ocena i obawy o Roberta raczej są bezpodstawne. Polecam obejrzeć np. Futro. Portret wyobrażony Diane Arbus :)
Akurat Robert zawsze gra tak samo. Ekstrawertyk, pełen energii, paleta min ale to zawsze na jedno kopyto. Uwielbiam go, ale jeżeli zostanie zaszufladkowany to przez wielokrotnie granie tej samej postaci jak np. Iron Man.
jeżeli ktoś mówi że nie jest taki jak w filmie to nie wiem jak rola w następnym filmie ma nas przekonać do tego jaki jest ale ok. Hemsworth też zawsze będzie Thorem i co w tym złego. nie znaczy że nie może dobrze zagrać w innej "bajce" jak The Rock w Infiltratorze albo Górze czarownic czy Diesel jako ochroniarz dzieciaków śpiewający kołysankę (nie pamiętam tytułu) Radcliffe w mojej ocenie też dobrze sobie poradził z dziwną rolą w Rogach. co do tego filmu pamiętam wersję z Murphy'm na tamte czasy się wpasowało ale chętnie zobaczyłbym wersję z poczciwym Tonym i jakimś smokiem ciekawe co też tu znowu wymyślili. a jeżeli film będzie chociaż w połowie tak dobry jak filmy z których znam większość głównej obsady to czasu nie zmarnuję. co do "grania tak samo" jeżeli ktoś pasuje i dobrze mu wychodzi granie podobnych ról to w czym problem? proponuję zrobić filmowego Dr House'a i dać Downey'a do roli tytułowej było by ciekawie :)