Film bardzo wciągający i naprawdę godny polecenia, ale oglądając tę historię aż ciężko jest uwierzyć, że osoba w nim ukazana mogła być później zamieszana w tak krwawe rewolucje. Film, jako sam film, świetny i naprawdę bardzo dobrze nakręcony, jednak postać Che chyba została (dyskretnie ale wciąż) zbyt wygloryfikowana w stosunku do tego co mogło mieć miejsce w rzeczywistości. Wydaję mi się, że to, co działo się w jego głowie i skłoniło go później do wygłaszania niektórych tak chorych poglądów np. na temat sprowokowania światowego konfliktu nuklearnego, musiało mieć już jakieś odbicie we wcześniejszych etapach jego życia i powinno chyba być tu bardziej uwidocznione, o ile ten film ma się rozpatrywać jako biograficzny. No ale nie ma co się dziwić lekkiemu zatraceniu obiektywności ze stronu autorów wobec Che oraz próbie nadania głębszego sensu jego ideologicznym pobudkom- i reżyser, i scenarzysta to latynoamerykanie, a tam tego, jakby nie patrzeć, mordercę, ocenia się różnie, a nawet czci.. Fabuła dotyczy okresu, w którym jeszcze nie miał on bezpośredniego styku z rewolucjonistami i po zakończeniu aż miałoby się ochotę dowiedzieć czegoś więcej, prawdy jak to było z tym Che Gevarą w rzeczywistości. Ciekawe, co aż tak bardzo popchnęło tego człowieka w ramiona Fidela Castro, a później w kierunku innych partyzantek świecie, bo raczej próba walki na rzeź o 'swoją ideologię' w kompletnie obcych krajach to nie wszystko.