Wybitna filmowa epopeja. Odyseja głównego bohatera jest tu jeno subtelną alegorią transcendentalnego pożądania rzeczy najwyższej, nadludzkiej; wiecznego, nieubłaganego, obłędnego wręcz dążenia ku doskonałości. Reprezentowanej pozornie jako prosty artefakt w rękach jeszcze prostego protagonisty; jednak tylko pozornie, bo za tą fasadą kryje się skomplikowany i nieoczywisty charakter. Homo superior, którego ludzkość potrzebuje, lecz na którego ludzkość nie zasługuje, gdyż zasługiwać nie może. Mistrzowskie zabiegi formalne, jak konfrontacja najlepszych tradycji groteskowego theatrum absurdum z bezlitosną, substancjalnie niepoznawalną i obojętną na losy protagonisty pustką przestrzeni czy otwarte, oniryczne zakończenie sprawiają, że żaden fan ambitnego kina nie może przejść obok tego arcydzieła obojętnie.
Kinematograficzne wyżyny, gorąco Polecam.