Bohaterowie przez cały film brodzą w krwi, błocie i smarach, a wyglądają jak gdyby przed chwilą się przebrali. Boli też absolutny brak psychologii. Przykładowo - zza każdego zaułka może Cię coś zaatakować, ale Ty się tym wcale nie przejmujesz. Mistrzostwem było, gdy ta kobieta siedziała sobie spokojnie sama w pustej restauracji i kulturalnie piła wodę ze szklanki. Rozumiem pewną stylizację, ale bez przesady.