Może minimalnie lepszy. W tle słychać niezłą muzykę i nie ma spowolnień akcji jak w filmach z Bronsonem. A co ciekawe tutaj aktor jest również podobny do Charlesa Bronsona bo ma podobną fryzurę (czyżby to było zamierzone podobieństwo przez scenarzystów, czy to przypadek?). Akcja dzieje się w Hiszpanii i Francji, ale film ma typowo amerykański klimat z lat 80. Świetnie się to ogląda. Moja ocena - 9/10.