Odświeżyłem sobie ten film po kilku dobrych latach i to w wersji reżyserskiej i sądzę, że nadal można się przy nim świetnie bawić! Świetny scenariusz, reżyseria i efekty! No i oczywiście końcowa piosenka!
Don't fear the reaper baby!
Film okazał się znakomity (niestety nie widziałem reżyserskiej, muszę poszukać).
Spodziewałem się rażącej tandety i bardzo mile się zawiodłem. Trochę czarnego humoru i bardzo dużo pastiszu. Świetnie się zabawiono postacią agenta FBI, uśmiech wzbudza postać sierżanta z "Full Metal Jacket". Jednak największe me uznanie wzbudziły postacie szaleńców, do których nie sposób żywić jakiś emocji. Fantastycznie, realistycznie zagrane - śmiech, mimika, gestykulacja, głos, nawet spojrzenie!
Warto dać filmowi szansę, osobiście z pewnością do niego kiedyś wrócę
dla mnie jeden z najlepszych filmów i nie mówię tego przez sentyment, po prostu lubię takie klimaty, trochę humoru, trochę grozy choć końcówka to już z komedią nie ma nic wspólnego! pozycja obowiązkowa w mojej wideotece :)