Urocza, a przez pierwsza godzine dodatkowo przezabawna.
Pod koniec robi sie moze zbyt sentymentalnie, choc samo zakonczenie niby oczywiste, a jakze genialne. Plus swietne wstawki niczym z kina akcji.
Wystrzegac sie tylko tej amerykanskiej podroby!
Dzięki, na pewno obejrzę. Od siebie polecę A moment to remember, piękną i wzruszającą komedię romantyczną, choć mniej zabawną niż ta z tematu ale nie o to przecież chodzi.
Windstruck jest zabawny przez pierwsza połowe filmu a potem no coż..łzy,łzy i łzy..ale My sassy girl jest połaczony z Windstruck jedna scena..i to wyglada tak jakby My sassy girl było czescia nastepna Windstruck..choc nie do konca:)
Polecam jeszcze film Koizora, serial ponoć lepszy, prawdopodobnie się skuszę;) Jak go się ogląda to ma się wrażenie, że jest przewidywalny,a za chwilę okazuję się, że dzieją się wydarzenia których nie przewidzieliśmy.
Taiyou no Uta film który trzeba zobaczyć, szczerze POLECAM
Jakby ktoś znał filmy w podobnym guście PISZCIE;)
My Sassy girl to parodia kilku koreańskich filmów, w tym właśnie Windstruck (i np the Classic - scena w deszczu na polu).
No nie może być parodią, bo My Sassy Girl powstała w 2001, a Winstruck w 2004. Sam reżyser obu filmów tłumaczył się z ostatniej sceny w Winstruck ze był to taki mały żart i oczko dla fanów (easteregg??). Co dziwne. Wiele ludzi z jakiegoś powodu uznało Windstruck za pełnoprawny prequel My Sassy Girl kompletnie ignorując fakt że laska w jednym filmie była studentką, w drugim policjantką np.
Co do filmu - super film. Ale trzeba uważać jakie się ma napisy do niego. Są dwie wersje napisów (lub i więcej) do niego, ale odbiór filmu na jednych jest gorszy (bodajże te tłumaczone z angielskiego) i sporo humoru umyka, przez co naprawdę wiele traci.